"Zakazana miłość" - Rozdział 9


Rozdział 9
„Przygotowania”

Usiedli przed biurkiem, Kage, albo raczej on i jego narzeczona, gdyż różowo włosa oparła się o jedną z bocznych ścian pomieszczenia. Mężczyzna siedzący za ogromnym biurkiem cierpliwie czekał aż któreś z nowo przybyłych raczy się odezwać. Zirytowany głośno westchną, a kiedy już miał się odezwać jak na złość przeszkodziła mu w tym zielono oka.
- Potrzebna mi jest twoja pomoc. – powiedziała niepodziewanie. – Po jutrze mam zamiar wyruszyć w kierunku Kazan no Shimetsu. Uwzględniając wszelkie przeszkody, problemy z oddychaniem, znalezieniem pożywienia oraz wody droga powinna zająć około 12 godzin. Nie wliczając oczywiście postoju na noc.
- Ok…, ale co ja mam do tego? – zapytał, biorąc łyk gorącej herbaty.
- Chciałabym, żebyś podczas naszej nieobecności wraz z Araną zajął się Bijin.
- NANI! – krzyknęła zbulwersowana czerwono oka, po czym gwałtownie wstała z krzesła i stanęła naprzeciwko zaskoczonej różowo włosej – JEŚLI MYŚLISZ, ŻE ZOSTANĘ SAMA W TEJ ZAKICHANEJ DZIÓRZE TO SIĘ GRUBO MYLISZ! CHYBA SIĘ ZAPOMNIAŁAŚ! PAMIĘTAJ DO, KOGO MÓWISZ! TO JA JESTEM KSIĘŻNICZKĄ I TO ODEMNIE ZALEŻY CZY W WASZEJ ZAKICHANEJ WIOSCE, WIEC RADZIŁABYM CI, UWARZAĆ NA SŁOWA!
Zdziwiona popatrzyła na dziewczynę pełnym pogardy wzrokiem i nie czekając ani chwili dłużej chwyciła ją za szyję i przecisnęła do ściany, o którą jeszcze przed chwilą się opierała. Jej oczy nie wyrażały żadnych uczuć, a twarz przybrała maskę obojętności.
- To teraz ty posłuchaj. – warknęła. – Jeszcze jeden taki numer i wrócisz do swojego tatusia z podkulonym ogonem. Gdybyś mnie, choć raz posłuchała wiedziałabyś, że droga, jaką zamierzamy przebyć jest bardzo trudna i niebezpieczna. W pobliżu wulkanu powietrze jest gęstsze niż tutaj, co oznacza, że samo oddychanie utrudni znacznie podróż nie wspominając już o shinobi z innych wiosek, dlatego też zostaniesz TU do naszego powrotu. Jeśli się dowiem, że utrudniałaś życie jakiemukolwiek mieszkańcowi wioski to wierz mi, nie będzie już tak przyjemnie jak teraz. – powiedziała puszczając dziewczynę, która zsunęła się po ścianie. - Zatrzymamy się u mnie. Mam nadzieję, że nie zrobiliście tam zbytniego bałaganu… - dodała zwracając się tym razem do brązowo okiego, po czym skierowała się do drzwi i nie oglądając się za siebie wyszła z pomieszczenia.

*

Biegli przez długi, gęsty las. Ostatnie promienie słońca przebijały się przez rozłożyste korony drzew. Pomimo zmęczenia nie miał zamiaru robić postoju. Spojrzał na swoich towarzyszy. W najgorszym stanie była czarnowłosa. Jeszcze trochę i nie będzie miała nawet siły ustać na nogach. Westchnął głośno i odruchowo przyśpieszył. Muszą jak najszybciej przekroczyć granicę Kraju Błyskawicy. Ich celem jest malutka osada na północnym wschodzie kraju. Reakcja jego kompanów na wieść o szczegółach misji była różna. Sujgetsu uznał, że to nie zły żart, Jugo po prostu pokiwał twierdząco głową, a Karin… cóż pomijając jej czarną rozpacz, krzyk i pretensje do całego świata przyjęła to całkiem dobrze. Energicznie potrząsnął głową. Koniec rozmyślań, czas skupić się na misji.  

*

Stała przed bramą wioski. Delikatny wiatr poruszał jej fantazyjnie różowymi włosami. Swój wzrok zwróciła w kierunku przyjaciela. Blondyn skinął głową i już po chwili skakali po drzewach oddalając się tym samym od Kumo. Z oddali można było tylko zobaczyć zarys nie wyraźnej sylwetki. Musiała zostać, ale w duchu obiecała sobie, że jeszcze odpłaci się Haruno za te wszystkie momenty, w których ją ośmieszyła. Tym razem to różowo włosa będzie błagała o litość.
Negai  

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz